Codzienna praca fotografa u każdego wygląda inaczej. Pejzażysta biega po polach, lasach, wsiach i miasteczkach najczęściej z szerokim kątem, portrecista dopieszcza jasną stałkę o ogniskowej trochę dłuższej od standardu, wielbiciel robaczków i kwiatków dumnie fotografuje obiektywem typu macro, lub z pierścieniami pośrednimi i mieszkami, naturysta (tu: fotograf przyrody) dźwiga długie, jasne teleobiektywy, często jeszcze z konwerterami, a reporter pomyka ze spacerowym zoomem. Oczywiście nie jest to regułą, bo wszystkie wymienione obiektywy można zastosować w każdej powyższej dziedzinie, ale… każdy ma swój ulubiony do pracy obiektyw.
Zaczynałam 20-letnim Nikkorem 35-105 3,5-4,5 D (świetne szkło do dziś), którym na analogach fotografował mój ojciec. Od prawie roku fotografuję reportaż w 80 procentach Tamronem SP 24-70 mm f/2.8 Di VC USD. Nie jest to pancerny Nikkor, ale optycznie prawie mu nie ustępuje, a wytrzymałościowo… zobaczymy. Nie wbijam nim gwoździ, a wszystko może się kiedyś zepsuć. Ma wielką zaletę: jest prawie połowę tańszy. Nie mówiąc już o najnowszym Nikkorze ze stabilizacją.
Pora trochę o jego walorach. Bardzo ostre szkło, już od pełnego otworu, ale, jak to teraz bywa nie tylko u Tamrona, każdy egzemplarz żyje własnym życiem, więc przy zakupie należy sprawdzać. Najgorzej jest przy 70 mm i otworze 2,8, ale po przymknięciu do 4 obiektyw sprawuje się dużo lepiej. Na szerokim końcu zauważyć można lekką „beczkę”, dalej dystorsja jest typowa dla tego typu szkieł. Powłoki przeciwodblaskowe sprawują się nieźle, chociaż flara przy szerokim kącie bywa spora. Autofocus sterowany cichym silnikiem USD jest szybki i dość celny. Największą niespodzianką jest redukcja drgań VC. Pozwala wyeliminować poruszenie nawet do 3EV! Tamron specjalizuje się w doskonalej stabilizacji obrazu w obiektywach i w tym modelu daje się to odczuć, zwłaszcza przy długiej ogniskowej.
Wady: mała rozdzielczość przy 70 mm na pełnym otworze, spora flara pod światło na 24 mm i duża średnica filtrów: 82 mm. Ciężar pomijam. Jeszcze jedno niedopatrzenie producenta. Mimo uszczelnienia, po odpięciu bagnetu widoczna elektronika w środku. Wymiana optyki w trudnych warunkach grozi zbrudzeniem wnętrza obiektywu (ale aparatu też…).
Podsumowując, obiektyw bardzo dobry do codziennej, reporterskiej pracy. Dobrze współpracuje z body, wygodny, choć ciężki. I ta rewelacyjna stabilizacja! Nawet Naczelna przypięła go do swojego D3 na targach w Łodzi.
A może to i Wasze ulubione szkło, Dziewczyny?
Piszcie na forum jakim obiektywem robicie reporterkę :)