Wiosna to czas początków wielu sezonów, w tym bardzo często tego fotograficznego. Choć sam czekam na maj - zazwyczaj wtedy rozpoczynają się koncerty i festiwale – to właśnie początek kwietnia jest również rozpoczęciem sezonu portretowania w plenerze. Bo choć zimowa aura przynosi wiele możliwości, nic nie przemawia tak dobrze, jak wiosna – zwłaszcza, gdy o portret silnych, choć subtelnych kobiet idzie. Dlatego też, postanowiłem stworzyć pewną formę poradnika, choć wydaje mi się, że jest to bardziej zlepek luźnych myśli, odnoszących się do pracy z modelką, ale także każdego etapu powstawania sesji. Nie będzie tu mnóstwa technicznych szczegółów, te znakomicie wyjaśnili już inni, często lepsi, jednak ja postaram się przybliżyć Wam ścieżkę – od pomysłu, przez organizację, po realizację, wykończenie i publikację zdjęć. Aby nie było zbyt monotematycznie, a także dla ograniczenia jednostronnego spojrzenia (jest to w końcu kobiecy portal), postanowiłem podzielić cykl na odcinki, w których porozmawiam także z modelkami i makijażystkami. Póki co jednak, spojrzenie fotografa. Zapraszam!
Część pierwsza: spojrzenie fotografa.
Z racji tego, że forum dopiero raczkuje (a ja razem z nim), wypadałoby się przedstawić. Jestem Jakub, zajmuję się fotografowaniem – w tym portretów, głównie kobiecych. Przez pasję i wiele przypadków, które stanęły mi na drodze, jestem w miejscu, w którym teraz się znajduję. Miejscu, z którego chciałbym podzielić się kilkoma wskazówkami dla zaczynających swoją drogę. W przypadku spojrzenia fotografa, postanowiłem ubrać je w pięć złotych zasad, które wydają mi się dość uniwersalne.
Po pierwsze – pomysł.
Czy ostrzegałem już, że truizmy to moja specjalność? Zapewne tak, jednak wydaje mi się, że bardzo często zbyt mało uwagi przykłada się do fazy planowania sesji. I choć nie można odmówić uroku pełnym spontaniczności spotkaniom, co więcej, bardzo wiele moich ulubionych kadrów pochodzi właśnie z takiego podejścia do fotografowania, to zamysł i porządne przygotowanie do tematu czynią sesję. Portrety dzielimy na dwa podstawowe typy – możemy mieć do czynienia z portretem reporterskim, wtedy sprawa jest dość łatwa – mamy temat, tło, zostaje nam tylko kompozycja kadru.
O wiele trudniejszy scenariusz reprezentuje portret kreacyjny, inscenizowany. Fotograf dostaje wtedy w swoje ręce wszystko, co kreuje rzeczywistość – możemy operować światłem, tłem, a nawet samym tematem zdjęcia. Ta dowolność przekłada się bezpośrednio na dokładność, do której jesteśmy zobowiązani. Żadne przekłamanie, manipulacja, nie ujdą na sucho. Dlatego też, gdy zdobędziemy już inspirację (polecam długie jeżdżenie komunikacją miejską, a także oglądanie prac Największych, dużo oglądania), warto przelać ją na papier. W cyklu Na dnie plecaka, realizowanym przez pokochajfotografie.pl wyraźnie widzimy, jak radzą sobie z tym (wydaje mi się, że mogę użyć tego zwrotu) mistrzowie w swoim fachu.
https://www.youtube.com/watch?v=K-PhcwWkm0E – wywiad z Totoro
https://www.youtube.com/watch?v=buTD3-DysBY – wywiad z Wiktorem Franko
Paweł Totoro Adamiec rysuje kadry w swoim notesie – to zdecydowanie najwygodniejsza opcja planowania swoich konceptów. W zawierusze codziennych spraw, nie musimy zaprzątać sobie głowy rozwijaniem skrótów myślowych, rozczytywaniem swoich opisów. Całość projektu automatycznie przenoszona jest na papier, a pomysł dostaje nie tylko swój kształt, lecz także tonalność, charakterystykę i kolejność kadrów. Gdy jednak nie mamy talentu plastycznego, a pióro lubi nas bardziej niż szkicownik, możemy notować swoje pomysły. Ten nurt reprezentuje Wiktor Franko – znakomity portrecista, który najzwyczajniej w świecie opisuje swoje sesje na tyle dokładnie, że odtworzenie ich później nie stanowi już problemu. Sam najczęściej szkicuję pomysły, bywa jednak, że przy braku czasu po prostu je zapisuję, aby później do nich wrócić. Pamiętajmy – nie ma złych konceptów, nie wszystkie da się po prostu dobrze ograć. Dlatego warto zapisywać każdy pomysł i skrupulatnie dążyć do jego realizacji, dopuszczając też odrobinę spontaniczności i pracy nad tematem podczas sesji.
Już wkrótce część druga – trochę o organizacji. Zapraszam już teraz!
Tekst i zdjęcia: Jakub Bodys